czwartek, 5 lutego 2015

2# Kierunek- Dortmund !


                 Ostatnie dwa tygodnie wakacji szybko minęło mi na spotkaniach z przyjaciół. przecież żegnałam się z nimi na następny rok. Kiedy w końcu nadszedł 1 wrzesień i początek roku szkolnego . Wszyscy ubrani w sztywne stroje galowe, nawet ja i Ola musiałyśmy je ubrać. Ale to był jedyny minus tego dnia. Podczas uroczystego apelu nie mogłam się doczekać wyjazdu na lotnisko. Pod koniec uroczystej gali dyrektor wywołał mnie, Olę i te inne trzy osoby, opowiedział o celu wyjazdu, i już mogliśmy wsiadać do samochodu. Czułam, że to będą najpiękniejsze dni mojego życia. Muszę zobaczyć Signal Iduna Park.
              Po dwu godzinach podróży samochodem dotarliśmy do Gdańska na lotnisko. Szybko odprawiliśmy się w wsiedliśmy do samolotu. Nigdy wcześniej nie leciałam samolotem. Na początku trochę się bałam, ale potem już było spokojnie. W czasie lotu stwierdziłyśmy z Olą, że pierwsze co zrobimy po wypakowaniu się to będzie pójście do Fan Shopu Borussi. Na lotnisku powitał nas dyrektor szkoły w Dortmundzie, był dla nas bardzo miły. zaprowadził nas do niewielkiego hoteliku w pobliżu szkoły. W drodze do hotelu dowiedzieliśmy się, że stadion BVB jest pół kilometra od szkoły i widać go z okien naszych pokoi! wszyscy byli wniebowzięci. Dotarliśmy do pokoju był on dwuosobowy, miał łazienkę, dwa łózka i sporą ilość kontaktów co mnie ucieszyło, ponieważ podłączenie mojego sprzętu w postaci laptopa i wiecznie rozładowanego iPhona wymagało dużej ilości kontaktów.Po ogólnym ogarnięci się i pokoju wyruszyłyśmy w drogę. Poprosiłyśmy kogoś aby nas zaprowadził. Ku naszemu zdziwieniu przybył dyrektor szkoły. Po drodze zapytałam o kobiece drużyny piłkarskie. Po krótkim namyśle, że najbliżej jest Leverkusen, ale to i tak było dość daleko. W sumie mogłabym dojeżdżać trzy razy w tygodniu. Stwierdziłam, że pomyślę o tym na spokojnie
w pokoju. Wreście Ola zapytała:
-Ile masz teraz pieniędzy?
-40 euro- odpowiedziałam
-To witaj w klubie 40 euro- powiedziała śmiejąc się
I za to lubiłam moją przyjaciółkę miała niesamowite poczucie humoru.
           W końcu zobaczyliśmy Signal Iduna Park. Gdy zobaczyłam stadion oniemiałam. Był po prostu piękny,ogromny i majestatyczny. Weszliśmy do Fan Shopu BVB. Było w nim tyle niesamowitych rzeczy. Zabawki, przedmioty codziennego użytku podsumowując cuda na kiju. Po dość długim namyśle wybrałam: żółty kubek, bransoletke i szczoteczkę do zębów. Ola stwierdziła, że jednak mam problemy z podzielnością uwagi i orientacją w terenie. Dlaczego? Ponieważ w drodze powrotnej zadzwonił telefon, kiedy szukałam go w moim plecaku nie zauważyłam słupa i wylądowałam na chodniku. Potem zrobił mi się na głowie góz. Wyglądałam jak jednorożec. No ale było dużo śmiechu. Tak to jest kiedy szuka się czegoś w plecaku nie zwracając uwagii na otaczający nas świat.
           Po wyczerpującej podróży i dużej ilości wrażeń pierwszą rzeczą jaką zrobiłan wchodząc do pokoju był dłygi skok na łóżko z miękkim lądowaniem. Okazało się, zasnełam w ubraniu. Obudzili mnie dopiero rano. Od jutra zaczne szkołę. Dzisaj zamierzam iść na miasto rozejrzeć się.

           Wiem, że post miał być wczoraj. Ale jak zawsze nawet w feerie mam dużo zajęć. Zwpraszam do komentowania, to bardzo motywuję :).

3 komentarze: